Działania

Hitoshii

Nie jem pracodawców...*mruknęła cicho*

morthug

Ale inni mogą. *zaskrzeczał wesoło*

Hitoshii

Nie mogą bo nie chce pracy stracić..

Astrate

Ja w supie też nie jem *mruknął siląc się na trochę czarnego humoru* Ale znam kogoś kto by zjadł *roześmiał się cicho lecz śmiech urwał się niczym ucięty nożem* Więc? Jaka będzie nasza decyzja? Czas nagli.

morthug

Ale Kitara mnie zje na pewno. Ja tam bym się wstrzymał bo jak zdecydujemy teraz to tak będzie na zawsze czy cuś

Hitoshii

Tak.jak teraz zadecydujemy to tak zostanie.....

Kitara

*uśmiechnęła się lekko* Ja stanę za cesarzem,Klan za mną.Co zrobicie indywidualnie mało mnie interesuje.Interesuje mnie kto pójdzie za mną?

morthug

A można przed Tobą?

Kitara

*uśmiechnęła się rozbawiona* nie chyba że zostaniesz moim przełożonym co jest nie zbyt realne.

Hitoshii

Ja za tobą pójdę. *powiedziała stanowczym tonem*

Astrate

*Pokiwał głową* Jstem z tobą *powiedział krótko*

Kitara

Dziękuję wam. * przeniosła wzrok na resztę klanowiczy* a czy WY jesteście zemną?Czy zaufacie mi i pójdziecie prowadzeni przeze mnie?

morthug

Nie ja nigdzie nie idę wolę się nie narażać Very Happy

Kitara

*spojżała na niego i pokręciła przecząco głową* ciebie się o zdanie nie pytam bo w twoim wyjątku niema nic do dyskusji.

morthug

i tak nie rozumiem *uśmiechnął się*